Siatkarze MCKiS rozegrali w ubiegłą sobotę swój najsłabszy mecz w tym sezonie, wygrali jednak pewnie z zespołem STS Olimpia Sulęcin 3:0.

Z kolei jaworzniccy koszykarze zagrali świetne 3 kwarty na boisku Wisły Kraków, jednak fatalne 10 minut, kończące pojedynek, zadecydowały o ich bolesnej porażce 66:72.

Dla naszych siatkarzy, będących pierwszoligowymi beniaminkami, był to pierwszy w tym sezonie mecz, w którym – korzystając z przywileju własnej hali – mogli być uznani za faworytów. Nasza drużyna udowodniła już w poprzednich spotkaniach, że potrafi grać pod presją, jednak tym razem w grze jaworznian widać było pewną nerwowość.

Pierwszy set Sokoły zaczęły bardzo pewnie, utrzymując stabilne prowadzenie aż do stanu 17:13. Wtedy jednak także gra przyjezdnych weszła na wyższy poziom, co doprowadziło do wyrównanej i zaciętej końcówki. Ostatecznie set padł łupem MCKiS-u 25:23. W drugiej partii scenariusz się odwrócił. Lepiej partię zaczęli siatkarze Olimpii, którzy rządzili na parkiecie, pewnie prowadząc nawet 18:12. Losy seta odmieniło pojawienie się w polu serwisowym Kamila Dębskiego. Jego potężne zagrywki zapoczątkowały seryjne odrabianie start przez MCKiS i po znakomitej końcówce to jaworznianie cieszyli się z drugiego wygranego seta 25:22.

Trzecia odsłona meczu to bardzo nierówna gra obu ekip i wynik ciągle oscylujący w okolicach remisu. Lekką przewagę wydawali się mieć przyjezdni, nie potrafili jednak wykorzystać w końcówce kilku piłek setowych. Jaworznianie natomiast po raz kolejny popisali się żelazną psychiką na finiszu spotkania i wygrali seta na przewagi 33:31 oraz cały mecz 3:0.

Z kolejnego wyjazdowego zwycięstwa nie mogli się natomiast cieszyć w ubiegłą sobotę koszykarze MCKiS, którzy prowadząc przez ponad 38 minut, wypuścili z rąk niemal pewną wygraną nad Wisłą Kraków.

Mecz od początku rozgrywany był pod dyktando jaworznian, którzy seryjnie trafiali zarówno spod kosza, jak i z dystansu, dzięki czemu utrzymywali stabilną przewagę nad gospodarzami. Do ostatniej kwarty Sokoły przystępowały z przewagą 13 punktów i wydawało się, że łatwo dowiozą zwycięstwo do ostatniego gwizdka. Słynący z gry do ostatniej sekundy wiślacy nie zamierzali jednak odpuścić. Zmiana sposobu obrony zupełnie rozmontowała poczynania ofensywne MCKiS-u, a coraz bardziej sfrustrowani niemocą strzelecką jaworznianie zaczęli się gubić w defensywie i przy rozgrywaniu piłki. W efekcie Małopolanie zdruzgotali w tej ćwiartce nasz zespół wynikiem 24:5 i wyrwali zwycięstwo 72:66.

W najbliższą sobotę (24 listopada godz. 18.00) siatkarze jadą na pojedynek z drugim beniaminkiem ligi – UKS-em Mickiewicz Kluczbork, natomiast koszykarze w niedzielę (25 listopada godz. 19.00) będą próbowali w Tarnowskich Górach przerwać serię porażek.

Tekst: Marcin Miłek

mariusz-sygułaMariusz Syguła, II trener siatkarzy MCKiS

Rozegraliśmy chyba najsłabsze jak dotąd spotkanie w pierwszej lidze. Pomijając jednak styl, jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego zwycięstwa. Cała liga faluje, a my razem z nią, najważniejsze jest jednak to, że w dwóch ostatnich meczach zdobyliśmy 6 punktów. To jest dla nas tlen trzymający przy życiu. Dodatkowo bardzo cieszy fakt, że po raz kolejny gramy i wygrywamy całą dwunastką!

jacek-wróblewskiWróblewski, kapitan koszykarzy MCKiS

Takie porażki bardzo bolą. Przez 3 kwarty graliśmy dokładnie tak, jak sobie założyliśmy. Niestety w czwartej\ odsłonie nasza gra zupełnie się posypała. Wiślacy zmienili system obrony, a my przestaliśmy grać naszą koszykówkę. W niedzielę w Tarnowskich Górach musimy koniecznie utrzymać poziom gry i koncentrację przez całe 40 minut meczu, jeśli nie chcemy, aby powtórzyła się historia z Krakowa.

Zobacz także: